te nowe zasady











rozgałęziam myśli, gdzie klarowanie po wdechu
sążnistych krytych chodników marzyć to gram i
spadać w burzy mistrzowskich piękna osób
gdzie patrzać się trzeba na oczy nie nogi
lubieżnym rondlem otworzy ci ja drzwi
do dróg nie łatwych mistycznych drwin
bo nie chce otwierać się na dni, otwarte
szukanie, nie wręcz spoglądanie w chodnik
bo strach się toczy fugą wraz z manią w
długie włosy lub dłuższe poniekąd czy tyż
zgrabne kontury ciał obitych mięśniem
gdziekolwiek jesteś.

jestem chyba na prowincji






będę dużo chodził
będę dbał o siebie
nie będę na to zwracał uwagi

trzepie się bo nie chciał odnaleźć
równowagi
kradł stosy uliczne jakimś łatwym
przekrętem
osobiście równał zaś do pnia


nie, tak dużo mówić.

sowa








chód o świcie
tam gdzie teatr wzniesie
rusza się w stronę
tych co kradną rzeczywistość
uwidocznione uniesienia
bez martyrologicznego pieprzenia
ni rusza się
ni zamknięci
a oczy duże

średnie niepełne





















krokiem płynącym czy też krokiem
obojętnym zechciało pogodać
personalnie, chcąc się dzielić to
bądź tym stróżem bo lubię
maliny i chce cie widzieć
to kupie turnie żeby się wychylać
machać to będzie, całować to fastryga
czy zmianę można wyczuć, wyliczyć
zmienić, obliczyć/bez znaku zapytania/
stworzenie mitu czy też prawdy - że
karmy, konsekwencji i prawdy.

---
7/05
matura linczuje swoim dawnym czasem
va po 21 punkt od trzydziestej i nie ta styczna
łajno.

Archiwum bloga