rocznikowo mam dwadzieścia?

tak, to znów ten moment. będziemy się wylewać.

ze zmiotek parszywych czasów i opóźnienia
wynikły pewne porównania

iskała cie łania po plecach w wataszych pieprzyków
zgromadzenie ładne

przelewa się z prawa do lewa
siły wybuchu, przepychaj się

roztopię ci jeszcze z dwa masła
albo zgrzybnieję i strącę pnie z góry
nie chowam i nie zakrywam

czyli to kolejny raz
gdzie wszystko jest przejrzystością krapiane
uderzyłbym ręką o stół





1 komentarz:

Kasia Skowron pisze...

koniec nastolatkowania dejw

Archiwum bloga