panko

 










pod białym niebem strumień przezroczysty

morwa się klei do pięty spadając za szkołą

tupiesz klasykiem ustalonym rytmem


uda w morskiej wodzie chwila przed...

założę się, że nie.


przykryjemy się wspólnie solą

kruszywem

będzie kot nie

czy to celowe, że nie ma sensu?

bo w sumie to ja nie wiem sam czy już wybite szyby i można panierować

wielką erekcją 

na pewno miał ale uszło balonem

oh balon...balonie, sojuszniku na talonie

jesteś autystyczny? 


uśmiech, dobra sprawa

serdecznie zginiemy

albo zginę bo od siebie do świata 

ręce unoszę i trzymam się mocno flagi

wiesz o czym mówię 

wychodziliśmy za późno, po dwunastej żeby iść jeszcze do Tamary

i jeszcze i jeszcze


wyładowałem pre..prega... coś tam

nie uśmiecha i nie... pozostawiam słowa


wybiorą w końcu premierkę? bez hakowania? dawno zapomniałem 

obsługi

słowa


przy brzegu stopy w wodzie, położyć ciało

mokre

poturlać

Brak komentarzy:

Archiwum bloga