z końca sił dobiegasz
co poranek przedpołudniowy
jedną myśl ciągła trasa
dietla rasta
wiadomo już czym popędził
bez syntetycznego obrazowania
gibających kolan na ciepłym
marcowokwarcowym cieple
zrzekł się handlu
gdzie szkoła latami
ciągną niechcianych
bez skupienia matczynego
gubienia myśli kolejnego
punktu znalazł za przeciw
kolejny raz wiedzieć coś chcą
nic nie wie nie konkretyzuje
nie skupia nie myśli
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
►
15
(13)
- ► października (2)
-
►
13
(28)
- ► października (5)
-
►
12
(33)
- ► października (4)
-
►
11
(47)
- ► października (4)
-
▼
10
(205)
- ► października (4)
-
▼
marca
(22)
- szpetny
- dwieście
- coś bym chciał, coś się stanie ale w sumie to nie ...
- z końca sił dobiegasz
- ćwiczę
- kolega z roku
- Bez tytułu
- Bez tytułu
- piątek
- sny są konsekwencjąróżne płaty mózgowe przeskakują...
- znów
- testy dla ringflash'a + lomo fisheye
- Bez tytułu
- powroty z piechoty
- archiwum d.c.k. : kwiecień '09
- raj szanghaj dla terrorystów małe embriony
- dziesięciolecie początek 21 porowców nie jeńców sz...
- poniedziałek albo wtorek...
- II. umieraj stąd
- gdy żart powagę spotkał
- dwadzieścia jeden godzin
- mój miesiąc fotografiimarzec...dużo
1 komentarz:
o baran
Prześlij komentarz