kiedy tak spokojnie uciekniesz
złóż ręce do pokłonu
codzienna zmiana
zaprojektowana specjalnie dla ciebie i twoich potrzeb
szybka zmiana
nie trzymająca się planu
twoja kostka w szpilce
zgrabne podbicie gotowe do drogi
po kocich łbach nieuczesanych
zaraz podkład nałożę
i zgrabnie biustonosz ci rozepnę
niech patrzy oko
potem zobaczysz to na scenie w zinstytucjalizowanej wersji
i klaskać będziesz
precedensu uciekanie
łkanie
strudlem się najadłem
trzymam dalej w graści
nie odebrałam bo nie mogłam rozmawiać
wypluwam pestkę
skosztowawszy nieco więcej z obcego życia
wezmę garścią
przecież chcę się najeść
skąd mam wiedzieć
czy jutro też będzie
kolejny dzień do szeregu
z bułką na brzegu
łóżka
powinnością się
stajemy
kiedy klopsa do ust
nie mieścimy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
15
(13)
- ► października (2)
-
►
13
(28)
- ► października (5)
-
►
12
(33)
- ► października (4)
-
►
11
(47)
- ► października (4)
-
►
10
(205)
- ► października (4)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz