rozbuhajha











grożące satysfakcje
że aż w twarz spojrzeć gorzko
dla jednych chemiczna podróż
by gry wywalczyć - salwa!

śniąca się wyspa
wytłoczona wręcz naturą
grubych mantr pewnie owiana
by gry wywalczyć - brawa!

 


postaci tytuł i padre




dźwięk wypuszczanego oddechu z przekonaniem
że czas się za ręce składa
lepiej już jak liść spada

sprytnie by odchował bez wkładu i żałował
wypominał, gnębił w brzuch się ino wlewa
w tym wszystkich podeszwa uwiera

sprzężenie z pewnością nastąpiłoby
gdyby dźwięk głosu i oparcie losu
szamańsko wpłynęły

rzecz wtedy jasna:
konglomerat

uderz głową to może stąd wyjdzie









 linia, tuż przed przekroczeniem
to zawsze musi się w wahadło zmienić
kiedy już widoczne jest posłanie
gromadnie odmachniesz się z prędkością
turbodiesla albo innego gadżetu

wymiotowałem na wezwanie
bo szybko się kręciło a ja z tym walczyć, to nie umiem
ładna
kiedy już widocznie się skrada i szybkością
mijania na wezwania
już pędzę

groziła dyspozycyjność





z pewnym obolałym zmęczeniem
już w południe czuć zamknięcie organiczne
w połowie dni posiłek
a potem umyj 

chciałbym zwieść wszystko
ale jakieś blachy tworzą obszar zakmnięty
w którym pomiaru rzeczywistości nieprzewidziano

widniałem już kiedyś
ponad to obserwacje wywiodą
i jeszcze będzie lepiej

wybuchło






wyważ te drzwi do cholery
pukim leże, grasują
temperując właściwie myślami ołówek
by i to miało sens
gdzieś daleki

zgrupowanie nadmorskiej przestrzeni II










z jezdni uciekaj prędko bo piasek w stopy woła
grymaśnie sporządzono kilka zawiłych kostek
miło było chytać odpoczynek w garść

rysujące tory z polami więzów i drzewa spomiędzy
błyskające swym cienistym konturem
ponieważ kontrast się znów wyostrzył

noc na dużym szklanym dworcu pełnym niemców
biegnąc po kondygnacjach kolejnych ciekawości
i pusząc dym w troskach o piękno ojciźny

koło dziewiątej wychodzimy na plaże
kładę na piasku siebie i
po czym hejnał mi z rynku
 

bursztyn, tego jeszcze nie było





 



























gra nie mała
wchodzi w cele 
na dwa

grozi uwięzienie
(za duże słowo) 
chyba

wszystko niepewne 
jak grunt się kołyszę
drzewa znów mi drogę otwierają

morze

że sama
nie może

jak drzewo stare jest



robię to od trzydziestu lat
dłonie mam już trochę zdarte 
ale wiem co robię

dłonie miał wielkie 
jak każdy z tej branży
łatwopalne materiały w słońca pocie 
rozwijają 


gdzieś przy granicy czeskiej
z włochami brackie lało się
a potem namiot w krzakach



stuff




so where is the rythym 
if there is no sound
or just don't care
about the previous
taking eyes from everything
that is measure
and also every piece 
is hard to explain  

Archiwum bloga