odprawa










gdybyś już się odzywać 
przestał wypowiadać wrażeń
jak zamknięty mechanizm
oparty na zwykłym już dalej
przypominać i wyrywać
znaczenie na przekór własnej 
nie dotkniętej wcześniej kataklizmem
masce społecznej i wyrażeń
znów oponent
groźny i niewierny
sztywna twarz twa
jak pomruk jesiennej nocy
która odpowiada znów
błyskiem oka
na zewnątrz siebie i
wrażeń znowu spad
jedna skała lodowa
spada
odpycha fale swoim ciężarem

turbo przestrzeń ludzi

trafiasz
g
substytut
5
a może trzeci
i chyba już nie mogę
pękam
nie dzwoń
zrywam rekalmówkę
fkładasz w moje usta nie te słowa
gdzie mirykul
nie łorking
i zmieniasz
płytę na lupę
co że przygrzewam
spawem
związków przeszłych i dziękczynnnnych
koniec bliski
zbieżnych zdarzęń niewinnych
zbliżasz
proszę teraz 

kiedy w oknach z naprzeciwka 
patrząc
żaluzje zasłonięte
wchłaniasz ze swej strony
otwartość



niepotrzeba zasłaniać
zostaw już to okno i
patrzenie
wlewaj wrzątek
marzenie




a czy już jeśli
łono
przyrzeczenia głaskając głośno
i szyby w .skroni.
nie żałuję
grono  moje
oddalasz
znikaj samolotem
w gruzie leżąc polaku
chyba myląc 
łatwo
kiedy niszcząc te kilometry
lodowca
jeden
łechtaj
gromadząc



la vita è
















szybciej niż dwadzieścia siedem sekund
na różnych wysokościach
przejazdem w zakrętach
nie odpuszczaj bo widzisz
roluje i weryfikuje na poziom jeden-zero
pod ramię wezmę
łódka czeka, znów wpadam do wody w butach
po co mi ta skała 
wolisz unosić się od soli wyżej
ich montenegro, pozostawione na ciągłe spojarzenia
w przestrzenne błekitny
do góry, tak, odchyl głowę
i rozsuń usta
spojrzeń na placu mnóstwo
odpowiada mi marakuja
język jest w sumie jeden
gdzie stromo już
i portfel z bransoletką znika

chciałem tylko pokazać jak się zaczyna








unieś swój spokój
wskakuję do wody
wyczyść to
pływam w butach 
trawarica
od jednego końca do drugiego
oddech i tulę mocno
trochę się boję i czegoś szukam
idę po warzywa, owoce i ser
buty same zeszły ze stóp
oni chyba nie lubią polaków
płynę dalej i wychodzę na brzeg
nie chcę kontaktu z tym miastem
zapomniałem, że buty zostały w wodzie
tęsknię znów i tulę mocno
szukam ich bardzo długo i nurkuję
zostaw to na polaroidzie
znów od brzegu do brzegu
wychodzę pod górę dość długo
nie mogłem znaleźć butów



Archiwum bloga