mogę teraz ja coś puścić














rozjaśnia się, byle już do punktu podstawy
rysujesz obojętności dwa grille 
sądziłem, że się znamy i nie sądziłem nigdy ciebie 
w naszej relacji
nakręca się i nakręca 
styl przewlekle chowający
gratis z torby 
a ty nie umiesz go przyjąć

tknij go/ją 
a rozpruje Ci debet

rozjaśnia się, tkwi w rytmie twego pulsu
rozwarcie trzysta procent
chętnie stać by pewnie
z każdą siódemką w szczęce
i rozwydrzonym tonem
tupnąć 

nazywasz się uśmiechem?
a fekalia ci spływają

gratisem w tym przypadku, był
dla Ciebie zdobiony orszak 
 w którym bose stopy to podstawa
wychodzi na jaw  

w trzynastym, a to z grudnia, więc teraz









wyczułem i zrozumiałem
dekret działania
wysoka fala

to będą powroty do korzeni
takie poztywne wibracje
żylaste wychlaszcze oby

powłoka ogoniasta uderzy waranem
schły pędy
i wyrosły na nowo oklaskiem
 

nie kamp się tyle














no niech zapanuje
ten terroryzm wzrokowy
który nie rozgranicza podstaw w kwestii...
jedwab włóż do ust, szybko!

przeszliśmy, albo wy żeście przeszli
całą rozkładnią wartą 
biją bity tęgotłuste
klaszcze casio

a potem
gdzieś spomiędzy całości która jednoczy nas wszytskich
widnieją oczy
co do krych wątpliwości się nie dopatrzysz     

L.E.M.

zrzuciwszy te wszystkie kołdry 
zostaje białko
jakieś rozrzucone
 a jeśli się złączymy
w jednolitość 
 nawet skała poczuje
co to znaczy mieć kurwa dusze
zrzuciłem te wszystkie naczynia, wez pozbieraj
wielokrotnie ładnie ci powtórzę

internat bez końca











większość, bo nie wszystko
w skrajne pozycje się układa
wątpliwe syndromy, które nijak się mają do osoby

łącznik myśli drążących
z czerwonym i ukrwionym czymś 
co tak wiele odstąpi
 
    

rozbuhajha











grożące satysfakcje
że aż w twarz spojrzeć gorzko
dla jednych chemiczna podróż
by gry wywalczyć - salwa!

śniąca się wyspa
wytłoczona wręcz naturą
grubych mantr pewnie owiana
by gry wywalczyć - brawa!

 


postaci tytuł i padre




dźwięk wypuszczanego oddechu z przekonaniem
że czas się za ręce składa
lepiej już jak liść spada

sprytnie by odchował bez wkładu i żałował
wypominał, gnębił w brzuch się ino wlewa
w tym wszystkich podeszwa uwiera

sprzężenie z pewnością nastąpiłoby
gdyby dźwięk głosu i oparcie losu
szamańsko wpłynęły

rzecz wtedy jasna:
konglomerat

Archiwum bloga