przez toalety gdzie wylatywaliśmy w kosmos przez szybką soplicowską drogę do warsu potem przez kłótni bezsensownej tłum do Grażyny dotarliśmy następnego dnia praca (c.d.n.) do nocy jakoś szło potem przez moje bezsilne udawanie słuchu zamieniłem się w żabę biegnącą po korytarzu hotelowym po 2 dobrych jackach mi to przyszło że mi smak dodało
choc szczeroscia strzelalismy to warszawe bralismy na jeden lyk wszytsko co na pierwszym wrazeniu sie opieralo teraz juz padlo jak znak drogowy ktorego nigdy jeszcze nie widzialem docenialismy wszelkie mozliwosci spedzania czasu bez halasu spuscilem to z woda w kiblu jak ja nia dostalem zza okna za to ze pracuje czy nad soba to nie wazne
tancze po dancefloorze zycia martwia sie ze jest to chwiejny rob mojego zycia ze nie dodtykam krokami tylko palcami kilka klawisze od klawiaury udzezram za kazdym razem dusze w serce zeby wiecej zamiesci bo to w koncu blog\i zeby bylo miilo\to powiem ze jest mi milo
oddycham i ciesze sie chwila\ktora jest chwila\ daje mi reke \odpowiadam na to\ podaje reke \usmiecham sie\
jest to zwrot grzecznosciwoy do szanownej publicznosci o danie znaku uproszenie podziekowanie za moje istnienie.
byłem z tyłu centrów żeby się ich nauczyć doceniała światła i kurewskiego podglądania choć tylko wypełniam plan to jest i tak dla innych wielki szpan że się tak wyrażę bez wólczanki nie było by kolczatki naszej zaniedbałej polskiej mody, bo stylu to tu jeszcze nie ma
II. kok z umysłu i z ciała
przy metrze, bo ja nie wierzę przy metrze nie mogłem zobaczyć wierzy i nie wierzy ze ja miasta nie znam potem to już wspólnie świętować, zadecydowali mieli dobry humor w porze obiadowej choć bali się psów i patroli on woli iść bo podroż blondyna i francuza był obciążony wrócił bo co mieli zrobić i skończyli w metrze w swetrze mogli chodzić bo chłód i smarki przynosił pod wąsa zanosił prosił tylko o spoczynek i o łyk sprite bo spragniony byliśmy
III. relacja Kr. Gł-Waw. Cent./ Waw Cent.- Kr Gł. (1947) Waw C
fakt był jeden, że się udało przenosić sercem,duchem bez ciała w zmory wojny tego świata koniec chciał zaznać luksus swoja mentalnością otrzymaliśmy coś więcej niż tylko jeden portret w które wcielali się, mam zadanie do wykonania przekonać się do pracy i oddać swoje ciało w ręce pracy
***
kýla línu
już jesteśmy raz jeszcze w '47 kiedy 69 scenę przyszło robić i wyrobić się w czasie do pierwszej gdzie zgubionego scenariusza szukam wyszukam sobie opcje na panią Izę wypracuje sobie lwowska naturę choć ona nie moja ale doczekam sie slawietnego przejscia przez flesze idiotycznego świata, świetny Mikołaj mi powiedział, że to był grzech